zaJAWKA na morze Suwałki- Bałtyk 2011
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum JAWA 50 i OGAR 200 FORUM Strona Główna -> Emocje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mac
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 21:37, 24 Lis 2011    Temat postu:

Piszę po kawałku w wolnych chwilach, ile uczelnia pozwoli Wink. Dzięki za miłe słowa, zaglądajcie czasem, będzie dokończenie całej historii, a to aż 6 dni. Jak będę miał zapał, to potem skleję to w jakimś fajnym blogu i dodam zdjęcia nie publikowane w filmie.

@Ama, dokładnie pojechałem właśnie przez Ma(o)rzęcino, a dalej kierowałem się drogowskazami na Stegnę, wyjechałem w Tujsku. Bardzo fajna, spokojna droga tak jak pisałem. A miałem mocno nieaktualną mapę, gdzie były jeszcze zaznaczone promy i inne historie, w Kępkach miałem właśnie zaznaczony prom lub brak przeprawy. Okolic nie znałem, wolałem nie ryzykować. Grunt, że mnie wściekłe TIRy nie zabiłyRazz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
holipa
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Czw 21:46, 24 Lis 2011    Temat postu:

Mac co dalej ? góry ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mac
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 21:53, 24 Lis 2011    Temat postu:

Ha! Wiecie myślałem nawet o wypadzie bardziej na południe. Mazury i kawałek wybrzeża mam za sobą. Marzy mi się kawałek okolic Kołobrzegu, tamte rejony. Jednak możliwe, że uderzę w południe. Jak rozłożę drogę na 3 dni jestem w stanie dojechać w Góry Świętokrzyskie.

A może nic spektakularnego, tylko Podlasie, Białowieża, wschodnia Polska. A tak w ogóle to marzy mi się podróż jawą dookoła Polski. Tak, po prostu dookoła. Nikt tego jeszcze nie zrobił, raczej... Ale to trzeba mieć dużo pieniędzy i wozić za sobą wagon części zapasowych. Ale cóż, po to są marzenia, żeby je realizować. Przynajmniej będę miał co wnukom opowiadaćRazz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
holipa
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Czw 22:02, 24 Lis 2011    Temat postu:

Mac ze sobą raczej podstawowe rzeczy. za to trzeba by zrobić sobie na mapie listę sklepów z częściami do jawek Wink
noi przydałaby się asysta jakiegoś moto który nie robi psikusów Wink

spróbuj uderzyć z tematem wycieczki dookoła kraju do TVN Turbo. może puszczą za tobą ekipę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
przemo
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Ryki( Lubelskie )

PostWysłany: Czw 22:37, 24 Lis 2011    Temat postu:

Mac podziwiam cię.

Ja sam bym chciał pojechać w taką podróż. Na początek nad morze. Ufam w pełni swojemu moto jednak nie wiem czy miał bym odwagę wybrać się w taką podróż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AmaSoft
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1306
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Żabieniec [Maz.]

PostWysłany: Pią 3:12, 25 Lis 2011    Temat postu:

Mac jak byś jechał w okolice Wawy/Góry Świętokrzyskie to daj znać Wink

Przemo - taką trasę byś mógł na trzy dni rozłożyć, z Ryk masz wiele opcji dojazdu nad morze.

A moim marzeniem jest NordKapp. Embarassed Twisted Evil Żeby tylko kasa była... Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moskit122
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 2699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: [Wlkp.] Poznań/Kobylin

PostWysłany: Pią 15:46, 25 Lis 2011    Temat postu:

... wizja jest... jak będę miał kasę i czas to pomysłów mam setki, właśnie dopisuje do listy elefantentreffe na jawce Smile tylko trzeba będzie w zapas zabrać zakolcowane koło Smile a jak ja coś mówię to prędzej czy później tak zrobię

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siasin
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Krotoszyn

PostWysłany: Pią 20:51, 25 Lis 2011    Temat postu:

Militarną Jawką dookoła polski, to byłby HIT w TVN i YouTube Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moskit122
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 2699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: [Wlkp.] Poznań/Kobylin

PostWysłany: Sob 0:06, 26 Lis 2011    Temat postu:

taki "Zwykły bohater" Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
holipa
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Sie 2010
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Sob 1:22, 26 Lis 2011    Temat postu:

mnie chodzi po moim zakutym łbie zgłoszenie się i udział w imprezie zwanej złombolem. problem jest tej materii że nie bardzo mam z kim się wybrać i niewiem czy "kaśka" da radę Very Happy
najpierw zrobię jakąś rundkę po kraju celem upewnienia się czy da radę jechać cały dzień i czy ja dam radę
no ale to dopiero na wiosnę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mac
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:25, 26 Lis 2011    Temat postu:

Tato powiedział mi, że powinienem właśnie zrobić dokładny opis, fotorelację tego wypadu który przejechałem, i napisać do TVNu z jakąś akcją zbiórki nie wiem dla domu dziecka czy coś. Ludzie tak robili, rowerami. Dostawali jakiś sponsorowany sprzęt, ekipę co jakiś czas, i zasuwali z flagą TVNu. Czemu nie, można połączyć przyjemne z pożytecznym.

Za kasę, na zorganizowanie czegoś takiego można by śmiało kupić jakiś lepszy sprzęt, ale to nie o to chodzi. To musi mieć klimat. Chcę udowodnić, że wyprawa "rowerem z silniczkiem" jest możliwa, i tu chodzi też o pokonywanie własnych barier. Mam gdzieś ludzi którzy mnie wyprzedzali i się śmiali. Koło ucha puszczam uśmiechy mojej rodziny, która twierdzi, że jestem co najmniej 2 razy za duży na Jawkę, ale co tam. Przygoda to przygoda.

Jedno jest pewne. Na bank w wakacje znowu coś odwalę Very Happy. I o ile może nie dowiecie się o tym z TVNu to na pewno z tego forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AmaSoft
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1306
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Żabieniec [Maz.]

PostWysłany: Śro 3:23, 14 Gru 2011    Temat postu:

Ja bym za to nigdy w życiu z flagą TVNu nie pojechał... Zbyt komercyjnie. A w takich wyprawach piękne jest to, że jest się niezależnym, również od sponsorów.

Co do rodziny - skądś to znam Razz Jak w wakacje jechałem rowerem pod granice (dojechałem do plusminusa i powrót) to mówili że to bez sensu, że zabiją w lesie w czasie noclegu (a ten nocleg w lesie był najfajniejszy właśnie) itp.

Ciułam już kasę na wakacje i też mam zamiar gdzieś pojechać. Nie wiem jeszcze czym, jednak nie Ogarkiem, niestety... Jego stan się pogarsza.

Mam zamiar się pojawić kiedyś też w okolicy Suwałk, jeździ tam pewna kolejka wąskotorowa, którą chciałbym zobaczyć oraz kilka innych, bardziej oddalonych miejsc.

PS: Mac czekamy na dalszy ciąg powieści. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moskit122
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 2699
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: [Wlkp.] Poznań/Kobylin

PostWysłany: Śro 14:13, 14 Gru 2011    Temat postu:

rower z silniczkiem... gnomem po polsce... kolejna wizja...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mac
Wymiatacz
Wymiatacz



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:00, 14 Gru 2011    Temat postu:

Przypomnę, Kąty Rybackie, 2 dzień wyprawy, wieczorem...
Miałem już zakupione trochę piwa, więc zjadłem kolację i osuszyłem puszkę. W pokoju wszystko poukładane, rozgościłem się jak trzeba. Baterie aparatu dane do ładowania, telefon też.

Było jeszcze jasno. Poszedłem do sklepu kilkadziesiąt metrów dalej. Prowadził go „fajny facet” o którym wspomniałem wcześniej. Już sprzątał i szykował się do zamknięcia, a była dopiero 21.00. Spotkałem go na zewnątrz, palił papierosa. Widząc mnie zbliżającego się do sklepu już szykował się by go gasić. Powiedziałem: "spokojnie, nie spieszy mi się, pal pan spokojnie", a z rękawa wyciągnąłem piwko i sączyłem stojąc obok niego. Kąty rybackie o tej porze roku przypominają raczej opustoszałą wieś a nie nadmorską miejscowość, wiec można było sobie pozwolić na mały luz. Zaczęliśmy rozmawiać o tym i o owym, gdzie jadę dalej i skąd jestem. Dokupiłem trochę piwa i coś do szamania na śniadanie. Staliśmy tak dobre kilkanaście minut i przyszedł ON!

Pijany starszy facet. Wywnioskowałem że to jakiś znajomy sprzedawcy. Najpierw zaczął bełkotać coś że na mistrzostwach lekkoatletycznych ktoś tam z Polski wgrał. Niestety tu zaczyna się moment kiedy i ja już miałem trochę w czubie, więc nie wszystkie szczegóły pamiętam. Po kilku minutach rozmawialiśmy już razem o tym że gość pochodzi z Warszawy, skończył Szkołę Główną Handlową i był księgowym mafii. Opowieści tego kolesia rozbawiały do łez, a w szczególności jego bezzębny uśmiech. Grał kiedyś w piłkę nożną w AZS Akademia Pana Kleksa (APK), może ktoś słyszał, koleś wyglądał mi na jakieś 60 lat. Ale miał takie ciekawe "jazdy", po pół godzinie zapytał: „Maciek, powiedz mi, czemu my kur*a jeszcze nie stoimy na dworze i nie jaramy?!” Rozwalił mnie tym pytaniem. Poszliśmy we dwójkę na zewnątrz i kurzyliśmy po papierosie. Albo mówił coś i słychać było że się zatyka i kaszle, gdy już naprawdę ciężko mu się mówiło wyciągał setkę jakiejś wódki, pił z gwinta i mowa mu wracała. A po godzinie piliśmy już piwo w sklepie wszyscy we 3, i to dodatek na koszt firmy. Jeżeli ktoś będzie chciał czegoś więcej dowiedzieć się o tym kolesiu i o tamtej rozmowie, pytajcie, mógłbym godzinami pisać o tym jak TYLKO wyszedłem do sklepu po piwo i na niewinny spacer, a po godzinie piłem w sklepie z jego właścicielem a przypadkowy pijany gość rozmawiał ze mną o tym jakie robił przekręty dla mafii. Do domku wróciłem jakoś po 1:00 albo i później. Oczywiście zamknęli mi ośrodek, więc trzeba było przeskakiwać przez płot najeżony kolcami, ale co to dla mnie.

Zszamałem jeszcze zupkę chińską i tyle pamiętam z tego wieczora. Ale ja nie mogę, jego szczerbaty uśmiech. Nazywał się… kurde, tak śmiesznie jakoś, może sobie przypomnę. I to był koniec drugiego dnia.

Rano miałem małego kaza, ale tak lekko, przez tego papierosa, fu. Ale i tak zacząłem od śmiechu z wczorajszego dnia. Chyba dopiero uświadomiłem sobie, że piłem piwo z właścicielem sklepu na jego koszt. Uznałem że nie wyjadę o 9.00 tak jak planowałem. Poprzewalałem się trochę na łóżku, przestudiowałem mapę dojazdu do Gdańska. Później zacząłem być głodny –pora śniadania. Wyjąłem zakupiony wczoraj pasztet i resztkę mazurskiego chleba z… lodówki?! Tak z lodówki. Może przytoczę co na ten temat pisze mój dziennik pokładowy:

Moje pół chleba wrzucone do przecudnej, dobitej, niewypoziomowanej i chyba nigdy nie rozmrażanej lodówki marki Daewoo-namokło wilgocią i nie nadaje się nawet dla gołębi.


Koszmar. No to co, wyskoczyłem do zaprzyjaźnionego sklepu, byle szybko bo ssie. Założyłem polar, krótkie spodnie, jakieś tam klapki i na poranny spacer. Koleś w sklepie widząc mnie ucieszył się i wyciągnął grabę na przywitanie. Myślał, że już pojechałem w kraj bez pożegnania, bo okazało się że pod koniec miłego wieczoru ponoć zapowiadałem że wyjeżdżam o 6.00, hehe.

Poprosiłem więc o 2 bułki, te większe za 40 groszy. Zapytał sprytnie: „te większe czy cieższe?” Nie zajarzyłem o co chodzi. Wyjaśnił: „Bo te duże są tańsze ale napakowane powietrzem, a tymi mniejszymi za 50gr się najesz”. I takie też wziąłem. I powiedziałem „tyle starczy, to wszystko”. Zapytał troskliwie czy mam coś na kanapki. Powiedziałem że pół pasztetu z wczoraj. Wyobraźcie sobie, że uśmiechnął się, sięgnął pod ladę i dał mi 2 opakowania plastrowanej szynki bo… właśnie dziś kończył się termin ważności, i że ludziom tego nie sprzeda, a mi da za darmo to przynajmniej pożytek będzie. No pewnie, że wziąłem. Czyli w Kątach Rybackich śniadanie kosztowało mnie dokładnie 1zł. Kto mówił, że nad morzem jest drogo?

Kąty Rybackie 367.14km od domu 11:00
Zebrałem się szybko i sprawnie. Pożegnałem z uśmiechem gościa który zdarł ze mnie 30z łza domek w którym było zimniej niż w moim namiocie, i pojechałem dalej na zachód. Te okolice znałem, rok temu jechałem rowerem z Kątów Rybackich do Prawego Brzegu Wisły. Wtedy nawet bym nie pomyślał że zrobię to… jawą. Więc cisnąłem w pewnym sensie w znane tereny. Przyszło mi trochę poczekać na prom przez Wisłę. Zapłaciłem o dziwo jak za rower nie jak za motor, ale to dobrze. Dalej już przywitała mnie tablica „GDAŃSK”.

Okej, tablica granic administracyjnych. Ja już znam tą skubaną tablicę. Do Sobieszewa (wyspa sobieszewska, czyli wyspa między prawą Wisłą a Martwą Wisłą) miałem jeszcze kawałek. Tuż przed pięknym mostem pontonowym rodem jak z PRL zauważyłem, że coś nie ten teges ze sprzęgłem. W ogóle nie miałem rozsprzęglania. Na domiar złego zobaczyłem że most zaraz zamykają. W ogóle to już było czerwone, ale koleś z obsługi kazał mi jechać za autobusem. Nie podobało mi się to, bo musiałem się mocno sprężać, żeby nie zgasić maszyny przy zmianie biegów. Do tego z tyłu autobusu patrzyły się na mnie jakieś 3 osoby i pokazywały palcem jak na małpy w zoo.

W końcu zjechałem z mostu. Szybko, na stopkę, i rozkminiamy sprzęgło. Oczywiście przestawiła się lub starła kulka w popychaczu. Trzeba było podregulować śrubą. Wyjąłem wszystko, klucze, wszystko ze schowka pieczołowicie upchane i położyłem na siedzenie. Torebka z żarówkami i metalowymi pierdołkami niechcący spadła mi na beton. Pomyślałem sobie „no i po zapasowych żarówkach". Przednia przeżyła, ale tylnej już nie miałem zapasu.

Ale co tam, będę się przejmował? Przecież ta założona w jawie działa mi już 400 km. Podregulowałem sprzęgło, Jeah, teraz mogę rwać asfalt. Dość dokładnie rozkminiłem wjazd do Gdańska od wschodu, żeby ominąć krajową 7. Elegancko kierowałem się ulicą o nazwie „wałowa” przy samej rzece. Napstrykałem fajne fotki, każda następna coraz bliżej rafinerii gdańskiej. Potem dopiero zacząłem się zastanawiać czemu nikt nie jedzie z naprzeciwka i czemu ta rafineria jest tak blisko i czemu nazywa się "wałowa" taa, bo niezłego wała miałem. Droga skończyła mi się na bramie wjazdowej do rafinerii. Czyli wdrażam plan „B”. Zakładał on… sam nie wiem co, inną drogę, a na pewno nawrotkę.

Ominąłem rafinerię od innej strony. Tamtejsze drogi są dziełem Szatana i są na to dowody. Dziurawe jak księżyc, ale dało radę dojechać w końcu, ehh… do krajowej 7. Czyli jeden pies, kombinowałem a i tak wjechałem na ciężką trasę. Do tego zaczęło padać. Więc przebrałem się w nieprzemakalne spodnie, opatuliłem się arafatką jak mogłem, gogle szczelnie na oczy, i jeah do przodu. Na każdych światłach mnie przytrzymało i każde światła miały ruszanie pod górkę. Ale jakoś dałem radę. Potem wjazd do Gdańska już był tylko gorszy. Znikające drogi z mapy, objazdy, wiem że błąkałem się niesamowicie, pytając ludzi o drogę, ufając instynktowi, w okolicy Westerplatte nawet nie wiedziałem czy jadę na wschód czy na zachód. Nowe ronda, nowe drogi, nowe znaki, nowe dziury, tramwaje, naprawdę ciężko to ogarnąć na jawie zapakowanej jakby służyła arabskim tragarzom.

W pewnym momencie zobaczyłem korek przed sobą na jakieś 20 samochodów. Po prawej była wydeptana ścieżka w trawie. Pomyślałem że nie będę stał jak jakiś osioł i pojadę piaskiem, w końcu to jawa. Piasek trochę się zakurzył co potem przyprawiło mnie o problemy, o czym wspomnę. Oczywiście ledwo dojechałem do końca skrzyżowania okazało się że zmiany świateł są tak długie, że wszyscy zdążyli zjechać, tylko nie ja pchający się do przodu. Tak to jest jak się miasta nie zna. I od tego momentu zaczęły się problemy. Wyjechałem między 3 pasy, i czuję ze silnik gaśnie i zapala ponownie, tak jakby brakło paliwa, albo zanikała iskra. Co jest?! Dojechałem na jakiś parking. Obejrzałem świecę, sprawdziłem paliwo, pół baku. Pomyślałem że to nic ważnego. Ruszyłem dalej, i co ujrzałem…?

16:56 SOPOT
I to jest to. Zobaczyłem ten znak i odechciało mi się jechać chociaż metr dalej. Po porostu to jest to. Dojechałem jawą do Sopotu w nie całe 3 dni i mogę być z siebie dumny. Dlatego postanowiłem rozbić się na niedalekim polu namiotowym, strzeżonym, żebym mógł bez obaw zostawić namiot, motor i rzeczy, by zwiedzać Gdańsk. Zostałem tu na 2 dni, nie odpalając Jawy ani na chwilę. Całe te 6 dni można podzielić na 3 etapy: Dojazd do Spotu, 2 dni w Gdańsku i powrót do domu. Tu właśnie zakończył się pierwszy etap. Dojechałem, odstawiłem maszynę, teraz pora na 2 dni relaksu i uświadomienia sobie co ja w ogóle zrobiłem do licha. I ile na to poszło pieniędzy. E tam, to drugie jest nie ważne. O części drugiej i trzeciej, również niebawem napiszę. C.D.N…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AmaSoft
Moderator
Moderator



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1306
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Żabieniec [Maz.]

PostWysłany: Śro 23:11, 14 Gru 2011    Temat postu:

Pamiętam jak latem 2010 jechałem autobusem (Solaris Urbino 1Cool z centrum Gdańska do Sobieszewa. Droga była koszmarna. Autobus podskakiwał na tych dziurach. Raz tak podskoczył, że aż wyleciałem w powietrze Very Happy

Fajną miałeś przygodę ze sklepikarzem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum JAWA 50 i OGAR 200 FORUM Strona Główna -> Emocje Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin