Najgorszy wypadek

dagerstar · Wysłany: Sob 20:46, 10 Mar 2007 Temat postu:

no ja sie nie dziwie

n3mbiz · Wysłany: Sob 21:00, 10 Mar 2007 Temat postu:

Ja jeszcze jak mialem motorynke to mialem taka przygode ze po 2 tygodniowych mekach z jej naprawa udalo sie odpalic i wszystko sie wydawalo ok. Pojechalem po moją siostre cioteczna 30m i wracałem z nią z powrotem na dzialke i nagle co mi w nogi grzeje. Spogladam do dolu a tam cos sie swieci. Mysle sobie OMG jara sie XD.
Zacząłem gasić dmuchając ale to nic nie dawało. Zauważył to mój wujek który zaczął biec i w ostatnim momenicie zdazyl zgasic. Zapaliło sie paliwo w gaźniku który widocznie sie tak rozgrzał. Do tego aby zapalił sie bak brakowało kilka minut ale szczescie ze zakrecilem kranik. Ale i tak mogł sie zapalić bo był rozgrzany przez płomienie. Ale wszystko zakończyło sie ok i z efektem zadymienia na 20m(2). Smile

mangus · Wysłany: Sob 21:05, 10 Mar 2007 Temat postu:

o człowieku przeciez to mogło wybuchnąc i cie wywalić na około 10m ze skutkiem śmiertelnym... miałeś farta... ja to gdybym zauważł że w mojej jawce coś sie pali to bym ją odrzucił i zacząlł uciekać..

M@łpa · Wysłany: Nie 16:33, 11 Mar 2007 Temat postu:

Ja wczoraj miałem głupi "wypadek". Stoje obok motoru, trzymam za jedną rączkę, wale w kopniak, żeby odpalić i straciłem równowagę. Motor się przewrócił, a ja zaraz leżałem na nim. Na szczęście stałem na trawniku to nic nie zarysowałem, ale kumple się śmiali ze mnie Smile

mangus · Wysłany: Nie 16:46, 11 Mar 2007 Temat postu:

ja dzisiaj chciałęm sobie popalić gumę... biorę sprzęgło, przedni hamulec, puszczam sprzęgło a tu nic !! zapomniałem włączyć jedunki...

skineahd-ogar200 · Wysłany: Nie 17:41, 11 Mar 2007 Temat postu:

woda i inne żele to nic nie pomaga najlepiej rozpędzić sie jawką i wiatr to załagodzi:D a ślad do dzis mam a wywaliłem sie na początku wakacji i to w miejscu jak juz wyzej pisałem:P

Matti_92 · Wysłany: Nie 18:04, 11 Mar 2007 Temat postu:

Ja naszczęscie nie miałem wypadku na motorze a jeżdze już z 3-4 lata

darcia · Gość

ja mialem takie dwa wypadki ...
jeden na charcie kumpla Razz

kupilismy go za 50 zł i chceilismy pouczyc sie paru rzeczy,rozpedzilem sie na maxa , kucnelem na siedzieniu a potem ustalem na nim i jechalem stojac bez trzymanki na siedzieniu Surprised

ale nie dlugo bo jak motor zaczal zwalniac to skrecil i spadlem Crying or Very sad

stopka byla beez gumy i rozerwalo mi kolano i pol uda Shocked

mialem krew w butach hehehehe Twisted Evil

Gość · Wysłany: Pon 9:38, 19 Mar 2007 Temat postu:

Może to niejest jakaś straszna gleba ale jedyna Smile

Miałem motorynke jeszcze i na ogródku trza zaszpanować przed kuzynem ( jeszcze dobrze nie umiałem jeździć to były moje pierwsze dni ) no to jade w jego strone v-max 45 km/h i jedna ręką się trzymam i jestem już blisko końca ogródka i spanikowałem i zamiast sprzęgła nacisnołem przedni ( dobrze mi działał Sad

) no i na przednim koles taki ślizg i na bok a ja przez kierownice Sad

Tylko obity ryj miałem Razz

Piątal · Wysłany: Pon 16:05, 19 Mar 2007 Temat postu:

Jawkowicz · Wysłany: Pon 16:42, 19 Mar 2007 Temat postu:

Z tą prędkością to ładna ściema, ale liczę na to, że się przeliczyłeś Wink

Jawka stuningowana na dwójce pojedzie 55km/h.

Ramzes · Wysłany: Pon 17:03, 19 Mar 2007 Temat postu:

bajki to mangusa specyjalność

miki1002 · Wysłany: Pon 17:08, 19 Mar 2007 Temat postu:

I jakos tez nie wierze ze z 50 tak w miejscu zatrzymał. To juz z łap powinno mu wyrwać....

Piątal · Wysłany: Pon 17:18, 19 Mar 2007 Temat postu:

Przynajmniej nie mozna powiedzieć, ze Mangus jeździ bez wyobraźni ;]

skineahd-ogar200 · Wysłany: Pon 17:22, 19 Mar 2007 Temat postu:

fantastyki sie na czytał Razz