Simson S51 czy Jawa50/Ogar 200??

[Adrik92]

powiem wam ze mialem jawke teraz mam simsona i jestem z simsona rowniez zadowolony. Co do czesci do sima to nie ma az tak duzej roznicy cenowej. Sneakers obecnie udziela sie na tym samym forum o simsonach co i ja jaki ten swiat maly

[Snakers1]

No simki są zdecydowanie za drogie.. no ale starzy płacili więc nic nie straciłem . Do simka jest troche więcej części ogólnie po sklepach zauważyłem.

A co do WSK to musze sie tym przejechać bo wiem, że to dobra machina.

Adrik92 mówisz o simsonrulez??

[M@łpa]

Moim zdaniem zdecydowanie Ogar 200. Dużej różnicy w jeździe nie ma, a skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?

[Jawkowicz]

Ja tą WSK'ę dostałem od dziadka, który kupił ją za 60zł. Do mechanika od razu dałem i za naprawę zapłaciłem 40zł, więc WSK'ę miałem za 100zł Moim skromnym zdaniem opłacało się Pozdrawiam Jawkowicz

[Piątal]

Macie fajnie z tym, że u was motory stoją "po stodołach" i wystarczy się zgłosić
Ja mieszkam w mieście jak chcę kupić WSK to muszę wydać koło 600 zł z ogłoszenia-> jak ktoś daje ogłoszenie w gazecie, że sprzeda, to raczej wie ile to jest warte. Szkoda. Pewnie gdyby się dobrze rozejrzeć, to możecie mieć jeszcze w stodołach i na strychach jakieś lepsze cacka (zundapp albo jakaś stara poniemiecka BMW )

[Adrik92]

Tak mowie o www.simsonrulez.fora.pl tylko ze tam udzielam sie pod nickiem gangsta Jaki ten swiat maly

[Jawkowicz]

Ja mieszkam w mieście Częstochowa, a dziadek na wsi w Bodziejowicach. Dziadek wie, że jestem napalonym motorkowiczem, więc kupił mi WSK, bo miał okazję. Dzwoni do mnie na gwałt i mówi, że kupił mi motór, no ale jest jedno ale... Nie pali Dobra, ja napaleniec, (akurat zaczęły się wakacje, a co roku do niego jadę na żniwa ) heja do dziadka na miesiąc albo na lepiej. No i się zaopiekowałem sprzętem. Jeździłem po całej wsi z ziomalami WSK'ami, Simson'ami, Ogar'ami O, opowiem fajną historyjkę ...
Wyjechaliśmy, ja na swojej Wsce, takich dwóch kuzynów na drugiej wsce, tyle, że oni byli we dwóch i się trochę wolniej zbierali No to rura na pole pod las, bo na drogę, to nie bardzo, bo prawka nie było i jeszcze na dodatek bez papierów Pod lasem akurat zrobili ładną drogę, więc była frajda. No to ciśniemy ostro, a było trochę po deszczu i były małe kałuże, a wiadomo, zawsze są jakieś małe nierówności, dziurki często zasłonięte trawą. No to ja już tą drogą nie raz jeździłem, więc byłem co nie co obcykany gdzie może być potencjalne zagrożenie wykopyrtnięciem. No to dojeżdżamy już do pewnego "zagrożenia" więc ja zwalniam, żeby ominąć, jakoś wyrobić. No to kuzyn (harpagan jeden), widząc, że zwalniam, gaz ile wlezie, żeby mnie wyprzedzić (bo ja jechałem na przodzie). No to ja już ominąłem to "zagrożenie" i jadę sobie spokojnie, a on ze swoim też kuzynem wpadają w tą dziurę wypełnioną trochę wodą, no i ich zarzuciło, i wybiło w górę. Ja się akurat obejrzałem za siebie, czy zauważyli tą dziurę, a tu widze, że ten pasażer kuzyna, czyli też mój kuzyn nakrył się nogami i leży w tym błocie, a ten co prowadził motór trzymał się kurczowo kiery, więc nie zleciał, tyle, że wypadł z równowagi, ale jakoś wyrobił. Później kupa śmiechu i na szczęście nic się nie stało, bo błotko było miękkie No i dalej ostro cieliśmy wiejskie drogi
No to na tyle, sorry za offtop Pozdro Jawkowicz

[kazuya]

Ja osobiście bym chyba wybrał jawke bo wiadomo jest tańsza i ma w sobie coś . Tymbardziej ze jeszcze troche i będę miał prawko ;D