Czy to tylko przegrzana świeca? Napięcie łańcucha

Mac

Dziś w czasie jazdy po zajebi*tych dziurach w asfalcie (witamy na Polskiej Wsi) jakieś 57km/h Jawe trafiło coś dziwnego. Tak jakby wogóle zniknął zapłon, potem wrócił, wrzuciłem na luz, dałem gazu, reaguje, bieg, gaśnie. Zacząłem od wykręcenia świecy (40km jazdy tego dnia). To była iskra F95, sporo używana. Wkręciłem inną iskrę F75. Pojechałem bez problemu.
Tu moje pytanie, czy ta usterka to tylko wina świecy, czy np uszkodzenie świecy spowodowało co innego, np zły zapłon. Zapłon jest ustawiony dobrze, silnik jest mocny i pali ciepły. Dojechałem niby do domu, ale nie chce rozwalić następnej świecy.

Druga sprawa to łańcuch. Za cholere nie moge go prawodłowo ustawić. Czasami jeżdże sam, czasem z osobą na pace, i wyregulowałem go na postoju tak, że się opuszczał i podnosił 2cm. Wyjechałem w drogę i po kilkunastu kilometrach spadł, na szczęściej po stronie zewnętrznej więc założyłem i pojechałem dalej. Czy łańcuch się rozciąga?

Pozdrawiam,
Mac

pks100

idziemy z pomocą, punkt pierwszy to ewidentna wina świecy, po prostu przestała dawać iskrę Wink

Co do drugiego powodów jest kupę, krzywe wyrobione zębatki, odkręcające się śruby, zużyty łańcuch, krzywy wahacz, krzywa rama itd. itd. Myślę, że kupienie nowego zespołu napędowego i regulacja pomoże. Pozdro Wink

Mac

Dzięki

Faktycznie, to pierwsze to świeca, po wymianie żadnych nowych objawów. Iskra nie jest wieczna...

Co do łańcucha to jakoś się przyzwyczaiłem, że jak postoi to się kurczy i napina (?) a gdy pojeżdżę napina się akurat, na 2cm zwisu.
Dzięki za pomoc, a mógłbyś jeszcze spojrzeć w mój temat w elektryce, o słabnących światłach po dłuższej jeździe? Wink

Pozdrawiam,
Mac

pks100